Łączna liczba wyświetleń

15 lutego 2019

Walentynkowo... eh [14 luty 2019r.]

– Puchatku!
– Co, Prosiaczku?
– Nic – rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za łapkę. 
– Chciałem się tylko upewnić, czy jesteś.
.
Jak to Olimpia, WALENTYNKI obeszła z wielkim przytupem. 
W samo południe wystraszyła pół szkoły, mama pędziła autem na czerwonych światłach
 i klaksonie jak szalona, później dwie karetki (jedna normalna i druga z lekarzem) 
na sygnałach gonią z księżniczką do Universitätsklinikum w Düsseldorf. 
Wszystko postawione na równe nogi, gotowe do działania, 
bo dziecko po dużym napadzie padaczki w szkole, z utrudnionym kontaktem. 
Trochę to strasznie wszystko brzmi. 
Z powagą wjeżdżamy na Notfall (SOR), wszyscy spieszą na ratunek, 
każdy ma zatroskane miny, 
mama oczy zapłakane...
.
A tu nagle moja WALENTYNA się budzi po podaniu wlewki Diazepam, 
słodko i leniwie przeciąga i zaczyna się śmiać... Eh... 

Po wnikliwej obserwacji i badaniach mogliśmy o 18:00 opuścić klinikę. 
Okazało się, że jest jeszcze 38,2°C i czerwone gardło, 
więc rano czeka nas jeszcze wizyta u naszej doktor rodzinnej....
.
Dobrze, że już ten dzień chyli się ku końcowi.
A moja mała JEST obok, w swoim łóżeczku.
.
#OlimpkowaMAMA
.
Ps. Noga na nogę być musi. Jak dawniej 😉
.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz