Łączna liczba wyświetleń

17 czerwca 2020

Czas biegnie jak szalony [28 maj 2020r.]

Czas ucieka, wręcz przecieka między palcami.
Dni, tygodnie i miesiące biegną jak szalone.
Za nami kolejne półroczne badania. Po 3 dniowym pobycie w klinice w Hamburgu dziś wróciliśmy do domu można powiedzieć z dobrymi wieściami, bo pogorszenia w wynikach badań nie ma, a to dla nas sukces. MRT małej główki bez zmian, EEG napadowe, ale i lepsze nigdy nie było, bo padaczka jest nieodłączną częścią choroby. Echo serca dobre, EKG także, wyniki badań laboratoryjnych też w porządku, poza troszeczkę za niskim poziomem Vit.D3, którą szybko wyrównamy w najbliższym czasie. Zmodyfikowali nam także doktorzy dawki leku od padaczki, bo niestety napady w ostatnich miesiącach zdarzają się Olimpii coraz częściej. A ich bardzo nie lubimy! Testy na Covid-19 robimy co 2 tygodnie i póki co zakażenia koronawirusem udało nam się uniknąć. Mamy nadzieję, że już nam się nie przytrafi w czasie wygasania epidemii ;-)
.
Spędziliśmy miło kilka dni w Hamburgu, spotkaliśmy się z naszą kochaną Bozenna Möller, która w niedzielę nas gościła w swoim przytulnym mieszkanku. Jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczni. I jak mówi stare porzekadło: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej."
Także teraz pijemy kawkę, relaksujemy się po podróży na kanapie jak zwykle wtulone w siebie i dajemy sobie całuski. Te cudne chwile celebrujemy najbardziej, bo kiedy Olimpia jest spokojna, uśmiechnięta i radosna, ja też jestem szczęśliwa.
Miłego dnia.
.
.

Z naszą Bożenką 

EEG

Czekamy na... popołudniowy spacer.

MRT - anestezjolodzy stwierdzili, że lepiej jak śpię.

Moja infuzja - Brineura kapie leniwie głęboko do komór mózgu. Jak co 2 tygodnie.

Certyfikat za męstwo i odwagę po znieczuleniu do MRT. Trzy wdechy i po sprawie.

Mam serce jak dzwon

A tu... między badaniami popołudniowy spacerek po przecudnym parku, który jest na przeciwko kliniki.

Przed moją kliniką, raniutko, przed infuzją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz