Łączna liczba wyświetleń

23 stycznia 2018

Czas na dom [18 styczeń 2018r.]

"Mówią, że najpiękniejszy uśmiech ma ten, kto wiele wycierpiał".
                                                                 Ks.Twardowski


Cieszę się, bo dziś lekarze puścili mnie w końcu do domku.
Moje niezaplanowane leczenie trwało od 12 grudnia z maleńką przerwą
na złapanie oddechu w domowym zaciszu!!!

Przeżyłam w tym czasie 2 operacje głowy, wyczerpującą 16-dniową antybiotykoterapię,
założenie wkłucia centralnego, punkcję kręgosłupa, rezonans magnetyczny,
zdjęcie szwów z ran pooperacyjnych i jeszcze jeden "gratis"
o którym pisać nie będę, a który dostarczył mi wiele bólu.
W sumie łącznie w ostatnich 30 dniach przetrwałam 5 narkoz!

Ale to wszystko na szczęście już za mną 😜

Przedwczoraj po miesięcznej przerwie dostałam na intensywnej terapii mój enzym,
bez którego nie da się żyć.
Następne podania enzymu będą częściej niż co dwa tygodnie,
by trochę nadrobić stracony czas!
No także tak!!!

A teraz przed nami do pokonania 416km i nie najciekawsze warunki pogodowe.
Mama zawsze mnie prosi, bym w samochodzie jak jedziemy nie ryczała.
I wiecie co... rzadko jej słucham w tej kwestii.
Taka mądra, bo nie musi jeździć w foteliku związana jak .... ehhh.
Może kiedyś się poprawię. Zobaczę 😜

Trzymajcie kciukasy, byśmy szczęśliwie dojechały do domku.
Wasza Olimpka 🤗
Buziaki 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz