Bo w teatrze życia, nie ma prób, od razu przechodzimy do przedstawienia swojej roli,
mimo braku scenariusza na przyszłość.
A my... mamy wrażenie, że gramy w najtragiczniejszej sztuce życia!!!
A my... mamy wrażenie, że gramy w najtragiczniejszej sztuce życia!!!
Mija właśnie kolejne pół roku od mojego leczenia w Hamburgu.
Od kilku dni miałam robione różne badania:
EKG, EEG, MRT/OCT, okulista, badania laboratoryjne itd.
I smutek wielki: moje źrenice nie reagują już na światło
(rok temu reakcja była prawidłowa, pół roku temu lekko opóźniona, teraz bez reakcji!).
Jakby tego było mało, to w obrazie rezonansu główki jest dużo dziwnych czarnych punkcików. Lekarze mówią, że mogą być to maleńkie skrzepliny krwi, bądź powietrza.
Nie wiedzą sami, więc za jakiś czas będę miała kolejną narkozę, kolejne MRT,
by zobaczyć co z tym się dzieje.
by zobaczyć co z tym się dzieje.
Zobaczymy... co przyniosą nam kolejne miesiące... 😢 😢 😢 😢 😢 😢 😢 😢
Już tak strasznie nie płaczę, wszystko się wyciszyło.
Ale i tak trudno się cieszyć.
Dziękuję za Wasze modlitwy i proszę o więcej.
My... pełni obaw, pełni strachu i mimo wszystko pełni nadziei na lepsze jutro.
Ps. Mój drugi dom - Universitätsklinikum Hamburg-Eppendorf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz